Odgłosy szaleństwa są tylko chwilowe, przedzierają się przez
nocną ciszę zakrapianą etanolowymi pobudkami, jednak zazwyczaj zduszam je w
sobie. Pomału rozdzielam czas, na miesiące, dni, sekundy, przeszłość,
teraźniejszość, przyszłość. Umiejscowiłam Twój głos, Twoje żałosne wybuchanie
śmiechem po opowiedzeniu dowcipu, Twoje upodobanie do marazmu ciągnącego się
jak wydzielina flegmatyka, wszystko to upchałam w pierwszej zakładce
oznakowanej jako przeszłość.
Wake me up In july, bogatsza o kolejne urodziny, podobno z
wiekiem człowiek mądrzeje, nie zauważam tego po sobie. Nie mądrość pozwala mi
Cie nie chcieć. Nie ona mówi mi, że już starczy, że już nie powinnam, że czas
wrócić do świata żywych. Kieruje mną przeświadczenie, wewnętrzne poczucie
obrzydliwości, ale przede wszystkim cholerne znudzenie, bo przecież, ile można?
Życie jest, toczy się swoim biegiem a ja szarpię wszystkie
sroki świata za ogon, chcę więcej i więcej i pnę się, mimo że moje nogi nie
wytrzymują niektórych stromych ścieżek. Łaknę wiedzy, czym więcej, tym lepiej.
Biegam śmiało, po snach, onirycznych stukotach języka o zęby, literuje swój
śmiech, swoją śmiałość. Czuję się wolna, jak ślimaki po deszczu, cudowne
uczucie, żeby tylko nie zostać w ciągu sekundy na podeszwie trampków z zeszłego
sezonu. Żeby tylko.
Ty szukałeś ocalenia w moich nagich
piersiach, w moim brzuchu. To mogło dać Ci chwilową rozkosz. Siły na
przetrwanie powinieneś szukać w sobie.
— Nałkowska,
"Listy miłości"
I to nie jest żaden weltschmerz, nie
jestem młodą, piękną duszą - ja po prostu jestem pierdolnięty, Chory
Psychicznie.
— Żulczyk, a kto.
W dni takie jak ten nic nie chce mi
się robić. Znaczy chce, ale nie mam pistoletu.
— z rozmowy
dla nikogo nie jestem osobą pierwszą
— Miron
Białoszewski
A Ty? Ile razy umarłeś podczas
swojego życia?
— no ile?
Będziesz żałować nie dziś, nie jutro, ale za 10-20 lat. Będziesz
żałować, bo mogłeś zdobyć świat, a poddałeś się rutynie.
Śmiertelnie zmęczony, chociaż
niczego w życiu nie dokonałem.
— Dzień Świra