Kusi mnie wzrok niemoralnie białych mew i słońce w zenicie, kusi mnie by zrobić komuś na złość i straszliwie mu dopiec, kusi mnie ciepło plaż, które spala podeszwy stóp już przy pierwszym kroku. Kusi mnie życie jak w Madrycie, każdego dnia budzę się z uśmiechem na ustach i nienormalnie wielką dawką energii, planów, nadziei i marzeń. Każdego dnia układam plan, nie żyje już z dnia na dzień z chwili na chwilę. Każdy dzień jest precyzyjnym zbiorem zajęć, każdy dzień jest konsekwencją dnia poprzedniego i następny dzień będzie konsekwencją jego.
Mam swój mały światek, który jest mój, najmojszy z najmojszych światków. Kochanie, jestem w domu! Maski wiszą na wieszaku przy drzwiach wejściowych a awantury wypychamy za drzwi. Zamykam się w klatce z ramion i kości, która zaciska się wokół mnie jak szczęki aligatora, który woła whoa whoa!
Każdy ma swój świat, jeden większy, drugi mały, więc tym bardziej, nie odbierajcie mi tego, nigdy, wcale, więcej wcale, że aż wcale a wcale.
Obserwatorzy
wtorek, 23 kwietnia 2013
piątek, 12 kwietnia 2013
środa, 3 kwietnia 2013
Wciąż lubię wiatr i trochę czytam
Najpiękniejszy a zarazem najdziwniejszy moment w życiu człowieka, to ten, gdy dowiaduje się on, że jego marzenia zaczynają się spełniać. Czas pędzi w dziwnym tempie, ni to elastycznym i dostosowawczym, ni to w pędzie tysiąca kopyt uderzających o ziemie jak stepujący młodzian na pokazie talentów. Planuje wszystko, wybieram kolory, materiały, miejsca, dania. Które miejsce będzie najlepsze? Który dzień?
Czasami myślę o tym, że jeszcze dwa/trzy lata temu oglądałam Twój koncert i wiedziałam jedynie jak na Ciebie wołają. Ponad rok temu byliśmy jedynie przyjaciółmi a później wszystko zaczęło się tak szybko zmieniać.
Nasze życie jest niesamowicie nieprzewidywalne, nic nie dzieję się bez powodu, każdego dnia jestem pewniejsza, trzęsą mi się nogi, trzęsą mi się ręce.
"Szczęście na co dzień odbiera mi mowę, popołudnia bezkarne i cytrynowe"
Kiedyś prosiłam bezgłośnie- ugłaskaj mnie, ułaskaw nerwy i zszarpane dłonie, krzyczałam w pustą przestrzeń, turlałam się po dywanach myśli, czynów i słów. Ja, kłębek ugłaskanych krzyków i wichur, krnąbrny kociak wytargał kłębek, nawijałeś stargane myśli na szpule przez długi czas, dziś jestem innym człowiekiem. Wyrosłam z zabaw do rana, nie umiem już tyle wypić co kiedyś, after party spędzam w swoim ciepłym łóżku na śnie, nie zaprzyjaźniam się z nieznajomymi, nie całuje wielu ust, sypiam lepiej, mniej płacze, mniej krzyczę. Jak to śpiewała Kasia Nosowska "Ręce mam teraz bardziej spokojne, do miasta już tak się nie rwę, wciąż lubię wiatr i trochę czytam."
Tak jest lepiej. Tak jest szczęśliwie.
Czasami myślę o tym, że jeszcze dwa/trzy lata temu oglądałam Twój koncert i wiedziałam jedynie jak na Ciebie wołają. Ponad rok temu byliśmy jedynie przyjaciółmi a później wszystko zaczęło się tak szybko zmieniać.
Nasze życie jest niesamowicie nieprzewidywalne, nic nie dzieję się bez powodu, każdego dnia jestem pewniejsza, trzęsą mi się nogi, trzęsą mi się ręce.
"Szczęście na co dzień odbiera mi mowę, popołudnia bezkarne i cytrynowe"
Kiedyś prosiłam bezgłośnie- ugłaskaj mnie, ułaskaw nerwy i zszarpane dłonie, krzyczałam w pustą przestrzeń, turlałam się po dywanach myśli, czynów i słów. Ja, kłębek ugłaskanych krzyków i wichur, krnąbrny kociak wytargał kłębek, nawijałeś stargane myśli na szpule przez długi czas, dziś jestem innym człowiekiem. Wyrosłam z zabaw do rana, nie umiem już tyle wypić co kiedyś, after party spędzam w swoim ciepłym łóżku na śnie, nie zaprzyjaźniam się z nieznajomymi, nie całuje wielu ust, sypiam lepiej, mniej płacze, mniej krzyczę. Jak to śpiewała Kasia Nosowska "Ręce mam teraz bardziej spokojne, do miasta już tak się nie rwę, wciąż lubię wiatr i trochę czytam."
Tak jest lepiej. Tak jest szczęśliwie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)