Obserwatorzy

czwartek, 7 czerwca 2012

Za długo trzymaliśmy się za ręce i poranione są nasze dłonie


Dzisiaj dzień seksu. Chyba pójdę wcześniej spać.
Oglądam ciągle ten sam, jeden, krótki film. Przelatuje mi przez głowę i zatrzymuję się w tych kilku pozłacanych sekundach zaklętych w tryliardzie pikseli, gdzie to moje serce podskakuje jak kauczuk. Jak królik. Jak dziecko z ADHD.
Ponadto, gniję, bardzo głęboko zaszłam już w swej zgniliźnie. Nie mam czasu nawet na pośpiech, czuję się niezadbana i brzydka. Czuję się obolała poprzez powtórne przytycie. Zaklinam Twoje słowa, Twoje gesty, Twój śmiech, Twoje ciało, zęby, oczy, nos, dłonie, uda, barki, paznokcie, włosy, brzuch w małe czekoladki, bombonierkowe, każda inna, lecz za każdym razem przyprawia o ten sam mdły smak. I wpierdalam codziennie cztery takie opakowania, bym mogła zwrócić Cię w każdym śnie, mdłości i czknięciu. Poruszam się jak kaczka, przestępuje z nogi na nogę i ciągle głaszczę się po brzuszku, mój ty maluszku. Śpiewam Ci kołysanki a w mojej głowie kołaczę myśl, wiesz, jak taka wielka kula żarcia w żołądku, no i ta myśl tak bardzo obija się o moją korę mózgową, że nie jestem w stanie powstrzymać swojej świadomości, która szepce mi do ucha, że do końca już mi odbiło.



 

Chciałbym ci życzyć wszystkiego dobrego. Ale nic dobrego już Cię nie spotka. Na twoje własne jebane życzenie.



 
Chciałabym być sentymentalna ale jestem taka
tylko w snach
Śnią mi się dobrzy policjanci którzy pokazują
jak dojść do domu
i oczywiście dzieciństwo i oczywiście twój powrót

Który gładzisz grzechy świata
obdarz mnie
obojętnością
zimną ciszą między wargami



 

Rozcinam pomarańczę bólu

rozcinam pomarańczę bólu
połową bólu karmię twoje usta
głodni tak dzielą chleb
spragnieni wodę

uboga jestem - mam tylko ciało
usta ściągnięte tęsknotą
ręce - jesienne liście
wyglądające odlotu

rozcinam pomarańczę bólu
sprawiedliwie na pół
gorzkim ziarnem karmię twoje usta

Halina Poświatowska



 

Nie patrz w moje oczy, bo zobaczysz co ukrywam.

— znalezione


 
Jak można uciec przed samym sobą, kiedy wszystkie drogi prowadzą wyłącznie do siebie?
— S.B.


 
Naród to rzecz naturalna, jak brzuch lub palce u nogi, ale czy zawsze trzeba pokazywać zwłaszcza jeśli palce niedomyte są.
— Herbert do Miłosza, listy


 
Boże, żeby tak móc być z tobą chociaż parę dni (...) Mówię ci, aż w głowie mi się kręci, kiedy zaczynam sobie wyobrażać, jak mogłoby nam być cudownie.
— Agnieszka Osiecka do Jeremiego Przybory (18.05.1964 r.)



 
Śniło mi się, że chcę zamknąć oczy... ale w tym śnie nie było powiek.
- Masłowska


 

Nad wyraz ciężka
do wypowiedzenia
jest jedna łza
— Tadeusz Różewicz

1 komentarz:

  1. niektóre daty potrafią przerażać, ale nie da się ich uniknąć. tak samo jak nie da się wyrzucić niektórych dat z pamięci. one są zawsze i będą nam przypominać o wielu wydarzeniach. z jednej strony może to dobrze, ale z drugiej niektórych rzeczy lepiej nie pamiętać.

    OdpowiedzUsuń