Obserwatorzy

środa, 8 maja 2013

Gdyby ryby głos też miały


Czasami zastanawiam się co by było, gdym w odległej przeszłości zachowała się tak a nie inaczej. Czy późniejsze losy potoczyłyby się zupełnie inaczej? Czy jak bym w tym momencie nie wyszła, czy gdybym wtedy nie wyjechała, czy gdybym nie zrobiła tego co zrobiłam, to mój pociąg by zmienił tor? Gdyby moja mama nie postanowiła wysłać mnie do pracy tak wcześnie, to czy bym nie poznała tych osób, które poznałam? Można tak w nieskończoność. Myślę, że nie tylko ja czasami zastanawiam się co by było gdyby... Oczywiście nie jest to podsycane niezadowoleniem z obecnej sytuacji, o nie. Ot, zwykła ciekawość. Czasami chciałabym, by ktoś pozwolił mi przez chwilę zobaczyć jakby wyglądało teraz moje życie, gdybym w przeszłości zrobiła coś inaczej. Albo jeszcze lepsze gdybanie! Gdyby tak naprawdę istniały szklane kule w których widać przyszłość, och! Jakie to by było kuszące, tak sobie czasem zerknąć, chociaż rzucić okiem! No kto by tak nie chciał?
Oczywiście domyślam się, że mogłoby to być zgubne w skutkach, mogłabym się nabawić nerwicy natręctw, schizofrenii, czy chociażby zaczęłabym się bać wychodzić z domu.
Więc tak sobie po prostu czasem myślę, by móc zajrzeć w Twoją głowę. W przyszłość. Przeszłość ze zmienionym motywem wydarzeń. Marzę też by móc latać i znikać od tak, za pyknięciem palców i pyk, nie ma mnie! Ale to tylko takie myślenie. Bo człowiek musi czymś zaprzątać sobie głowę. Chociażby tym, że pierdolony przycisk z literką 's' odpada mu od klawiatury.
































piątek, 3 maja 2013

niepewny port twej twarzy


Każdej samotnej nocy marzę o mężczyznach. Silnych jak dynamit, co wykręca palce przy akompaniamencie wielkiego boom. O mężczyznach z owłosionym brzuchem i tyłkiem, o mężczyznach lubiących koty. Psy też. O mężczyznach gotujących, grających. Obdarzonych wzrokiem lubieżnej kocicy, ale i małego zagubionego kociaka. O mężczyznach, których dłonie są jak górski szlak, usiane niespodziankami, suchą skórą i zrogowaceniami, ale obdarzonymi niesamowitą lekkością dotyku, jak pierze z poduszki opadające ruchami wirowymi. Zawracają mi ci mężczyźni głowę i serce, truchleje i do rozpuku się śmieje. Czasami nie mogę zasnąć, bo wyobrażam sobie, że ci mężczyźni mnie utulają do snu, głaszczą moje włosy, ściskają pierś, popadają w zagłębienie talii jak się popada w szaleństwo. Wtykają też nos w nie swoje sprawy. W moje. Sprawy. No wiesz.
Ci mężczyźni mają parę cech wspólnych, głównie to, że
są Tobą.

 

 [...] nie wiem co dalej robić z tak mile rozpoczętym
    wieczorem i nie wiem czy nie byłoby dobrze zamknąć się
    w szafie i wyobrażać sobie że jest się zamkniętym w raju
    że jest się szczęśliwszym od śliwek i że ma się wszechświat
    w dupie na samym dnie dupy w dupie pancernej za siedmioma dupami

                        Jacek Podsiadło, "Nie wiem"
































List do pani Malibu (Jacek Podsiadło)



Dzisiejszej nocy komary oszalały na punkcie mojej krwi.

Chciałem umrzeć a nie udało mi się nawet zasnąć.

Moja krew oszalała na twoim punkcie.

Czy bezsenność też można sublimować w sztukę?

Wstałem i nie wiem, co mógłbym zrobić.

Chyba tylko herbatę.

Jutro czeka mnie ryzykowna przygoda,

będę może musiał uciekać, powinienem wypocząć.

Mój wzrok błąka się po stole

i zatrzymuje się bezradnie

w niepewnym porcie twej twarzy.

Chcę cię całować, chcę jeść twoje włosy,

chcę mieszkać w twoich nozdrzach,

ten list jest listem gończym, chcę cię mieć żywą lub

wcale,

fotografia nie pachnie, nie mówi do mnie "Jaculku",

z fotografią nie można się nawet ożenić.

Przestaję się dziwić szaleńcom krążącym wokół portretu Giocondy

z buteleczką żrącego kwasu ukrytą na sercu.

Powiedz coś. Powiedz, że za dużo palę.

Powiedz, skąd się wzięłaś taka dobra i mądra.

Pociągnij mnie za włosy i powiedz, że mojej fryzurze

już nic nie pomoże i nic nie zaszkodzi.