Obserwatorzy

czwartek, 10 maja 2012

PRAWDA W OCZY KOLE


Ludzie nie powinni mieć wiele, powinni mieć tyle, by mogli żyć, nie mówię o funkcjonowaniu. Raczej mam na myśli zwykłe potrzeby fizjologiczne, zjeść, wypić, wysrać się.
Prawdziwym jest powiedzenie „daj palec, wezmą całą rękę”. Czym więcej chcemy, tym mniej mamy. Nie doceniamy radości płynącej z prostych czynności, prostych uczuć. Zamiast kochać narzekamy na siłę uczuć partnera, bo przecież tak wiele miłości nikt nie jest w stanie unieść!
Dlaczego nagle zaczął za mną chodzić?
Wciąż do mnie dzwoni, cholera, przecież jestem na zakupach.
Od godziny tłumaczę mu, że jestem dziś zajęta, a on nadal chce wpaść chociaż na chwilę.
Nie mam tylu wazonów, niech się opamięta z tymi kwiatami, poza tym, na pewno ma coś na sumieniu.
Po co mam poznawać jego kolegów?
Bla bla bla, jak mantra, jak woda sodowa z sokiem, tak gęstym, że zawiesina odznacza się na dnie szklanki, jak flaki, drobne farfocle o smaku maliny, ehe. Całe życie chcemy zbyt wiele, bo przecież nam się należy, wszędzie trąbią o tym, by walczyć o swoje! Media głoszą ‘bądź stanowcza, bo ci wejdzie na głowę”. Nie doceniamy tego co nam dane, za darmo, bezinteresownie, w zamian nie dajemy z siebie nic, bo nadal nam za mało, chcemy więcej i więcej, daaaaawaj.
Budzę się rano z ręką w nocniku, nie pachnie mi to zbyt dobrze, szczególnie, że właściciel wypił właśnie ten gęsty sok.  Po co, dlaczego, weź to ode mnie, zabierz mi świadomość, którą właśnie zyskałam. Wcale jej nie chcę, chcę wciąż być górą, ale trudno trzymać głowę wysoko, gdy jej ciężar ugniata kark. To przecież niemożliwe, bezsensowne. Nie chcę wcale wiedzieć, chce zrzucać nadal winę na niewinnych, chcę twierdzić, że ich beznadzieja nie pozwalała mi funkcjonować poprawnie. Wcale nie chcę mieć świadomości o sukowatości charakteru. 

 



 
zakochaj się we mnie
ja się odwzajemnię
wczepimy się w siebie
bez tchu i bez-dennie

ja w tobie się skryję
ty skryjesz się we mnie
śmierć nas będzie szukać
po świecie daremnie
— "Przez świat idące nawoływanie"



 

I znowu - trach! Sprężyna pęknięta, nici poplątane, w głowie ciemność.
     
— Haruki Murakami, "Norwegian Wood"
 
-Czuję głód emocjonalnego związku. Fajnie jest być z kimś, z kim można sensownie pogadać, kogo można przytulić, ugotować tej osobie kolację.
-Człowieku masz mnie, ja zawsze chętnie opierdolę coś na ciepło.
— Poranek kojota


 
Im więcej widzę, tym mniej rzeczy jestem pewien.
— John Lennon

 

W dżungli naszych ciał trwa
pościg dwu bestii. Zmęczeni, ociekający potem mówimy
- kochany
- kochana.
Jest to jedyne przebaczenie morderczego pościgu i rozgrzeszenie uległości.
Zasypiamy.
— Marianna Bocian, [W dżungli naszych ciał...]
 
Posyłam ci bezdomne moje serce.
Co chcesz z nim zrób.
Na swoje zamień to bezdomne serce
Lub zatrać, zgub.
— Julian Tuwim

 
Kiedy po raz pierwszy ktoś zacznie rozdeptywać ci palce, myślisz, że to nieprawda, a potem przychodzi zdziwienie, że człowiek może coś takiego zrobić z drugim człowiekiem. Ale nie bardzo masz czas to przemyśleć, bo właśnie oddają ci mocz na twarz i ty znowu myślisz, że to nieprawda, bo przecież ten człowiek rozkraczony nad tobą ma takie samo serce, nerki i ten sam wstyd. 
— Hłasko

 
Był jeden wyjątkowy, mroźny, październikowy poranek - zapomniałem także o nim.
Zapomniałem o nocach, jakie spędziliśmy i byłem w tym zapominaniu bardzo uważny. Pamiętałem o ważnych drobiazgach: gdy przyjechałaś w jeden wyjątkowo zjadliwy mrozem wieczór w czerwonym berecie, gdy czekałem na ciebie, snop cieni przyprószony wielkimi płatkami śniegu. Gdy w ostatni dobry dzień musiałaś jechać a jechać nie chciałaś i całowałaś mnie trochę na pożegnanie, trochę by się nie żegnać, trochę by zapamiętać więcej niż zapamiętać się da - a przecież jechałaś i była to droga do zapomnienia. Płakałaś później dwa dni, to zapominam bardzo dobrze, by mnie z siebie wymazać, i trzeciego dnia mnie już prawie nie było.
Ja, okoliczność przygodna, pięćdziesiąt pięć kilogramów nierówno rozdzielone na metr siedemdziesiąt trzy mięsa, kości i wszystkiego, z czego mnie ten świat złożył, ja, czyli to co zostało - i to,  c z e g o   n i e   b y ł o .
— Ochocki, Vithren, "Chodź, musimy opić nowe litery"

 

prośba, rafał wojaczek

Zrób coś, abym rozebrać się mogła jeszcze bardziej
Ostatni listek wstydu już dawno odrzuciłam
I najcieńsze wspomnienie sukienki także zmyłam
I choć kogoś nagiego bardziej ode mnie nagiej
Na pewno nie mieć mogłeś, zrób coś, bym uwierzyła

Zrób coś, abym otworzyć się mogła jeszcze bardziej
Już w ostatni por skóry tak dawno mi wniknąłeś
Że nie wierzę, iż kiedyś jeszcze nie być tam mogłeś
I choć nie wierzę by mógł być ktoś bardziej otwarty
Dla ciebie niż ja jestem, zrób coś, otwórz mnie, rozbierz

 
Masz dobry gust pornograficzny
— ty też



 

zbliżam się (...) sam ku sobie
po miesiącach rozłąki
— Józef Baran, Lipcowa niedziela w Bożęcinie
 
Będzie dobrze. Teraz będzie najtrudniej, a potem będzie już dobrze.
— Stephen King

Myślę o tobie, jestem o dziesięć myśli bliżej, dwadzieścia, sto, to prawie o jeden krok, jeden metr mniej, jeszcze tylko parę tysięcy i będziemy daleko i bliżej. To są odległości jednej nocy, jednego pociągu, jednego biletu, to jeden sen, to jedna whisky, patrząca na mnie bursztynowymi oczami, i już jesteś bliżej, lato, sen, lato, dzień. To jest noc bez ciebie.
— Ochocki Vithren

1 komentarz:

  1. notka jest taka prawdziwa. ludzie zawsze chcą czegoś więcej, nie doceniają tego co mają dopóki tego nie stracą. łatwiej jest przecież narzekać, zostawiać, odchodzić niż dokończyć i walczyć o coś do końca. łatwiej narzekać niż cieszyś się z tego co mamy. cieszyć się każdą chwilą i tym co nam zostało.

    OdpowiedzUsuń