Obserwatorzy

niedziela, 15 kwietnia 2012

Każdy normalny człowiek od czasu do czasu ma ochotę kogoś zabić.

Rozdzielam ludzi na problemy, rozdzielam jak w obozie koncentracyjnym- ty możesz być, ty do gazu.
Czy dostrzegam sama w sobie problem? Jestem na straconej pozycji, jestem roztrzęsiona, rozegrany mam ustrój, łamię mi się głos, nie jestem w stanie opanować swoich dłoni, nie mówiąc o złości. Czasami jestem cholerną hipokrytką. A może nie czasami, lecz zawsze, zawsze, zawsze, zawsze? Udzielam rad, które są instrukcjami, musisz zrobić tak i tak, znajdź złoty środek, odpocznij, wyjedź.
Gówno, nie złoty środek, nie ma złotego środka, nie jestem w stanie poukładać sama siebie, więc czemu układam ludzi? Mam ochotę zrobić komuś krzywdę, mam ochotę rozjebać co się da, bo już nie wytrzymuje. To nie mnie otaczają psychopaci, ja jestem jeszcze gorsza, jestem jednym wielkim zegarem, który tyka, który w każdej chwili może nie wytrzymać i zrobić coś czego nikt się nie będzie spodziewał.
Moja hipokryzja sięga zenitu, gdy wysnuwam oskarżenia. Jestem mistrzem w mówieniu, który nie potrafi dokonywać czynów.
Moim największym marzeniem na daną chwilę jest poćwiartowanie wszystkich domowników i doprowadzenie do tego, by przyjechał po mnie pan w białym kiltu, związał mi rączki, bym nie zrobiła sobie krzywdy i zabrał mnie w ładne i przytulne miejsce, gdzie zorganizuje mi czas i życie, tak że ja sama nie będę musiała się już kompletnie niczym martwić. Wtedy też, każdy musiałby chodzić przy mnie na paluszkach, bo przecież psycholi nie powinno się denerwować i może, gdybym była odwiedzana dostawałabym różne owoce i słodycze. Mogłabym malować niezrozumiałe obrazki i wszyscy mówiliby mi, że są ładne.
Nie wiem czego chce, nie umiem się poskładać, stoję w miejscu i rozpaczliwie nie chce iść dalej, mimo że ludzie otaczający mnie zapierając się nogami o podłogę a dłońmi o moje plecy i próbują na siłę pchnąć mnie w przód. Nie ruszam się, zostaje.

“ Kobieta ze swoim instynktem dręczenia jest - i zawsze będzie - zgubą mężczyzny. ”
— Honore de Balzac





“ - A czemu nie używasz nigdy siły w stosunku do mnie?
- Ponieważ kochać to znaczy wyrzec się siły - odpowiedział cicho Franz.
Sabina uświadomiła sobie dwie rzeczy, po pierwsze, że to zdanie jest piękne i prawdziwe. Po drugie, że przez to zdanie Franz dyskwalifikuje się w jej życiu erotycznym. ”
— Milan Kundera - Nieznośna lekkość bytu




 
Byliśmy bardzo kochającą się rodziną. Najzwyczajniejszą w świecie rodziną potworów. Starzy wprawdzie niechętnie dopuszczali do siebie myśl, że są potworami, i dziwili się, skąd się wziął taki potwór jak ja, ale to typowe. Wszystkie potwory świata dziwią się swoim potwornym potomkom.



Życie jest zbyt krótkie, żeby przez cały czas ładnie się zachowywać.

— Mecwaldowski


Pieprz to wszystko. Rób to, na co masz ochotę.




Taki stan, że idziesz ulicą i modlisz się, żeby ktoś w Ciebie wjechał.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz