Stała się rzecz niemożliwa, jednak mi się udało,
powykręcałam palce tej suce, związałam i wrzuciłam do piwnicy, zanim wczołga
się po tych stromych stopniach mogę czuć się bezpiecznie, może nie na długo,
lecz cóż za satysfakcja, że nie uschłam, nie zaplułam się i nie zwichnęłam
sobie obu kończyn w szaleńczym biegu po spełnienie, bo przecież i tak się
stanie, więc trzeba się temu poddać. Cóż za ulga, że nie musiałam zderzyć się z
murem, który wybudowałeś wokół siebie, myślę, że tym razem nie zdołałabym przez
niego przeskoczyć, straciłam młodzieńczą werwę a wyrzuty sumienia
uniemożliwiłyby mi wyskok i odebrały władzę w rękach. Cóż za ulga, że nie
zanurzyłam się w fosie pełnej zielono bajkowych łbów krokodylich, byłoby
upokorzeniem nieziemskim, gdybyś musiał mnie wyłowić za pomocą siatki na ryby,
osuszyć skrzela i po czasie utopijnych miesięcy niewielu oddalił znów w stronę
przeciwną, gdyż nie mógłbyś wytrzymać mojej wymagającej osoby, przecież to
logiczne, że nie wystarczy byś bywał, nawet byś był to zbyt mało. Mój plan
całkowitej renowacji Twych marnych trybików i przyzwyczajeń obejmował każdy
nawyk i krok, nie martw się, nie zmieniłam się, nic się nie nauczyłam, mimo
paroletniego doświadczenia i znajomości Twojej instrukcji obsługi nadal
próbowałabym Cię zmienić, od stóp po czubek głowy, zrób coś z tymi włosami,
ubierz się, przestań, nie śpij, nie pal, bądź wciąż przy mnie, nie wychodź, bo
czarne myśli mnie zabiją.
Jako przeciwne bieguny w ogóle nie jesteśmy w stanie się
scalić, bo przyroda tak nakazała, bezsensem byłaby trzecia próba, oczywiście
mówię tak teraz, dlatego, że bardzo umiejętnie zaryglowałam drzwi od piwnicy.
Ale, gdy wreszcie doczołgasz się do tego małego okienka ukrytego za mnóstwem
rzeczy, wypełzniesz jak robak spod ziemi, to zmienię zdanie i ogłoszę wszem i
wobec, że postanowiłam, do trzech razy sztuka, że miłość, że zmiana, że
rozmowa, że tym razem zabawa w dom nie skończy się brudnymi skarpetami
poutykanymi w puste miejsca.
Więc radę mam na to tylko jedną, zdechnij w piwnicy moich
myśli, bo umrę przy Tobie a tego przecież oboje nie chcemy.
“ Chcesz, więc piszę, ale - co na to
poradzisz? Pewnie, że chciałabym przyjść do Ciebie albo żebyś Ty przyszedł.
Chcę nic nie mówić, chcę słuchać. Chcę choć na chwilę pozbyć się tego wielkiego
niepokoju, który jest gorszy niż choroba, który jest chorobą. Nikt nie wie
nawet, czemu mi źle. Nawet - czy będzie lepiej. Jeśli znów nie będziesz pisał
przez miesiąc, pewnie umrę, bo nie można tak ciągle czekać. ”
— Halina
Poświatowska, Opowieść dla przyjaciela
“ Nieświadomość to najtańszy z
psychotropów. ”
— Izabela
Sowa, "Cierpkość wiśni"
“ Chyba muszę stąd zniknąć. Wszystko
przypomina mi Ciebie. ”
“ Jakże często można dziś usłyszeć
beznadziejne wołanie kobiet o normalnego faceta. O takiego, który nie skończył
edukacji na szkole średniej, o takiego, który poważnie traktuje życie, z
szacunkiem podchodzi do kobiety, nie zaciąga jej do łóżka na pierwszej randce,
nie popisuje się ilością wypitego alkoholu i spalonego zioła. Kogoś, kto nie
musi kozaczyć przy znajomych jaki to nie jest fajny. Gdzie są faceci, którzy
imponowaliby kobietom wiedzą i rozumem. Gdzie są mężczyźni potrafiący okazać
jakiekolwiek inne uczucie poza zazdrością i zaborczością? ”
— Kominek
“ Lubimy towarzystwo, ale nie możemy
znieść ludzi cały czas koło siebie. Więc gdzieś się gubimy, potem wracamy i
znów znikamy w diabły. ”
— Jon
Krakauer, Wszystko za życie
“ Tak mi trzeba wiedzieć, że
się ktoś o mnie troszczy w tym obcym świecie. I wiem, jak bardzo nie zasługuję
na tę troskę - ja z moimi idiotycznymi depresjami i całą tą maszynerią
spekulacji. ”
— Halina
Poświatowska
“ CISZA, PRZYJACIELU, ROZDZIELA
BARDZIEJ NIŻ PRZESTRZEŃ. ”
—
Poświatowska
“ Owszem, mam ciężki charakter.
Tłumię w sobie wszystko, co leży mi na sercu i czasami nie potrafię wygadać się
nawet najlepszej przyjaciółce. Często pyskuje i wybucham agresją, nie potrafię
się powstrzymać i przestać. Zbyt często się kłócę, ranię tych, na których mi
naprawdę zależy i ciągle mówię coś, czego nie powinnam. Zbyt często
płacze. ”
“ Samotność okazała się dżumą
naszych czasów. Potrafi być przerażająca i porażająca. Poza tym jest
nieunikniona. Każdy tak naprawdę jest sam. ”
— J.L.
Wiśniewski "188 dni i nocy"
Kominek :)
OdpowiedzUsuńhttp://rucham-cie-miasto-moje.blogspot.com/2008/05/komentarz-zbdny.html
OdpowiedzUsuń