Obserwatorzy

piątek, 3 maja 2013

niepewny port twej twarzy


Każdej samotnej nocy marzę o mężczyznach. Silnych jak dynamit, co wykręca palce przy akompaniamencie wielkiego boom. O mężczyznach z owłosionym brzuchem i tyłkiem, o mężczyznach lubiących koty. Psy też. O mężczyznach gotujących, grających. Obdarzonych wzrokiem lubieżnej kocicy, ale i małego zagubionego kociaka. O mężczyznach, których dłonie są jak górski szlak, usiane niespodziankami, suchą skórą i zrogowaceniami, ale obdarzonymi niesamowitą lekkością dotyku, jak pierze z poduszki opadające ruchami wirowymi. Zawracają mi ci mężczyźni głowę i serce, truchleje i do rozpuku się śmieje. Czasami nie mogę zasnąć, bo wyobrażam sobie, że ci mężczyźni mnie utulają do snu, głaszczą moje włosy, ściskają pierś, popadają w zagłębienie talii jak się popada w szaleństwo. Wtykają też nos w nie swoje sprawy. W moje. Sprawy. No wiesz.
Ci mężczyźni mają parę cech wspólnych, głównie to, że
są Tobą.

 

 [...] nie wiem co dalej robić z tak mile rozpoczętym
    wieczorem i nie wiem czy nie byłoby dobrze zamknąć się
    w szafie i wyobrażać sobie że jest się zamkniętym w raju
    że jest się szczęśliwszym od śliwek i że ma się wszechświat
    w dupie na samym dnie dupy w dupie pancernej za siedmioma dupami

                        Jacek Podsiadło, "Nie wiem"
































List do pani Malibu (Jacek Podsiadło)



Dzisiejszej nocy komary oszalały na punkcie mojej krwi.

Chciałem umrzeć a nie udało mi się nawet zasnąć.

Moja krew oszalała na twoim punkcie.

Czy bezsenność też można sublimować w sztukę?

Wstałem i nie wiem, co mógłbym zrobić.

Chyba tylko herbatę.

Jutro czeka mnie ryzykowna przygoda,

będę może musiał uciekać, powinienem wypocząć.

Mój wzrok błąka się po stole

i zatrzymuje się bezradnie

w niepewnym porcie twej twarzy.

Chcę cię całować, chcę jeść twoje włosy,

chcę mieszkać w twoich nozdrzach,

ten list jest listem gończym, chcę cię mieć żywą lub

wcale,

fotografia nie pachnie, nie mówi do mnie "Jaculku",

z fotografią nie można się nawet ożenić.

Przestaję się dziwić szaleńcom krążącym wokół portretu Giocondy

z buteleczką żrącego kwasu ukrytą na sercu.

Powiedz coś. Powiedz, że za dużo palę.

Powiedz, skąd się wzięłaś taka dobra i mądra.

Pociągnij mnie za włosy i powiedz, że mojej fryzurze

już nic nie pomoże i nic nie zaszkodzi.

1 komentarz:

  1. Świetny tekst! A zdjęcia niesamowite, pokazują jak bardzo inspirująca może być szara rzeczywistość :)

    OdpowiedzUsuń