Obserwatorzy

środa, 11 stycznia 2012

Jestem ponurym zgredem, ale staram się z tym kryć.


Kolacja mistrzów, wrząca owsianka z dżemem truskawkowym, tworząca braję podobną do wymiotów po dużej ilości alkoholu i kanapek z pomidorem, zimne piwo i dużo błyszczyku osiadłego na łyżce dążącej do ust.


Skazana. Niestety, nie na najpiękniejsze w świecie lśniące kolana, na morskie sny, czy rzęsy do nieba. Dostałam wiadomość, to bóg obraził się za niewiarę otoczoną moją skórą, pełną mych mięśni i limfy z tych chybocącym, drżącym, oślizgłym organem wewnątrz utkwionym, stuk, stuk, 80 razy w ciągu minuty, stuk, stuk.
 Zawijam się w dywan, szukam, ciągle szukam ciepłego zapachu, już nie pamiętam.  Wiesz, to nie jest tak, że ja nie chcę Ci powiedzieć, czego pragnę, czego oczekuję. Naprawdę. Tylko jak mam mówić o czymś, czego nie rozumiem, czego nie wiem?

Jestem jak wielka bańka mydlana, mieniąca się zależnie od pogody, bo przecież mogę osiągnąć wszystkie kolory tęczy przy odpowiednim nasłonecznieniu. Pęknij mnie, dźgnij mnie ostrzem swej mowy a pęknę. Dźgaj do woli, niech boli. Możesz mnie ugłaskać, wciąż Cię o to proszę, nie zauważasz niemych próśb mych chmurnych oczu? Ułaskaw mnie, wypierz mi mózg, daj nowe usta, by mogły szeptać nowe, jeszcze nie zużyte, nie przeżyte, obślizgłe słowa, z pewnością na którą stać tylko dziecko. Daj nowe dłonie, by mogły się nauczyć linii papilarnych Twego jestestwa na pamięć, by w nocy rysować je na powietrznej orbicie, z pamięci. Daj nowy nos, by zapachy się nie mieszały, nowe kubki smakowe, byś smaku nabrał jak pierwszy w życiu batonik czekolado podobny zjedzony po kryjomu przed mamą. Daj mi nowy mózg, bym myśleć nie mogła.
Bądź nie dawaj mi nic nowego, zapchaj po prostu starocie, zasyp je, przykryj, odepchnij na drugi plan. Zmiażdż mi wszystkie kończyny i głowę, bym nie mogła nigdzie iść, nigdzie myśleć. Wyskrob urojone dziecko, dokonaj aborcji mojego ‘ja’,  tylko  proszę (do jasnej cholery, błagam) nie rozgrzebuj mych nadgniłych oniryzmów i chmurek urojonych w kolejnych butelkach.
Uratuj, nie tratuj.








 podziel się ze mną

podziel się ze mną
mojej samotności chlebem powszednim
obecnością zapełń
nieobecne ściany
pozłoć
nie istniejące okno
bądź mi drzwiami
nade wszystko drzwiami
które można otworzyć
na oścież

Halina Poświatowska








„Który gładzisz grzechy świata
obdarz mnie
obojętnością
zimną ciszą między wargami”
Anna Janko










“ Po pierwsze, nie jestem tak szczęśliwa, jak mogłabym być. Po drugie, moje życie samo się nie zmieni, to ja muszę je zmienić. I właśnie w tym momencie, uświadomiwszy sobie te dwie prawdy, postanowiłam przeznaczyć cały rok na to, aby stać się szczęśliwsza. ”
— Gretchen Rubin










“ Nie może być nic droższego jak wracać do spraw z których się wyrosło ”
— Witold Gombrowicz














“ Nie chodzi nawet o seks. Mam to gdzieś. To nie jest najważniejsze.
Najważniejsze to budzić się z kimś.
Spać przytulonym,przytulanie jest ważne. Świadomość, że jeżeli przyjdą potwory, ktoś z tobą jest.
(...)
Budzisz się rano, z ciepłym ciałem, czujesz oddech kochanej osoby
na swoim ramieniu.To jest to,przytulanie. ”
— Wyśnione miłości

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz