Obserwatorzy

sobota, 11 czerwca 2011

więzienia budowane są z kamieni prawa, burdele z cegieł religii

"Wielu mężczyzn (...) zapada na autyzm testosteronowy, który przejawia się w powolnym zaniku inteligencji społecznej i umiejętności międzyludzkiej komunikacji, a także upośledza formułowanie myśli. Zaatakowany tą Dolegliwością Człowiek staje się milczący i wydaje się pogrążony w rozmyślaniach. (...) Pociągają go druga wojna światowa i biografie znanych ludzi, najczęściej polityków i złoczyńców. (...) autyzm testosteronowy zaburza psychologiczne rozumienie postaci"

Olga Tokarczuk, Prowadź swój pług przez kości umarłych


Codziennie mój umysł jest rażony, krótko, zwięźle, elektrycznie, przy pomocy małego błysku, gdy w przebłysku o naszej apoptozie synapsy leciutko się o siebie obcierają, jak w ramach pieszczoty, rozwrzeszczane akty, co wprawia je w drżenia, które powodują właśnie ten impuls, tą myśl, akson skręca się, nie wiem dlaczego, ale wyobrażam sobie, że wygląda jak plemnik, jego witka zaplątuje się w supełek, niewidoczny gołym okiem.
Przebłysk polega na tym, że rysuje mi się przed oczami ogromny pąk, pełen różów, bieli i beżów, w odcieniach nieba, połączony z łodygą grubą, pękatą szypułką. Widzę go i sprawia wrażenie bardzo statycznego, pełnego empatii, jakby emanuje ciepłem, ma się ochotę wcisnąć w nos jego pręciki i się nimi szprycować, dostarczać sobie tlenu, drogensucht. W pewnej chwili, właśnie wtedy gdy akson wiąże buty, płatki zaczynają powolnie opadać, statyczność obrazu jest zaburzona, staje się huraganem, swoim przeciwieństwem.
Orzekam, jestem niechybnie skazana. Moim życiem rządzi topos ubi sunt, topos nieuniknionej apoptozy, skurwysynu.


Och, tak. Znowu naczytałam się mądrych książek i przez dwa dni moja prostota, tępota, niesamowicie prostacki język będzie zastąpiony ujmującą wyniosłością, mua, mua.









"Wiesz, chciałbym Ci powiedzieć, ale nie mam którędy. ” 

— Marcin Świetlicki

















 hłe hłe hłe, powiem wam coś o sobie, by teraz wszyscy mogli mieć o mnie jakąś uniwersalną wiedzę, by móc ją błyskotliwie wykorzystać.
Lubię czerwone mięso, przelotny seks, telewizję i was wszystkich też lubię. Teraz wiecie coś o mnie, a ja o was nadal nic, hłe hłe hłe




Jeszcze jedno rozczarowanie, prawda? 
— Marek Hłasko

2 komentarze:

  1. Używanie trudnych słów poprawia humor jak nic innego. Zalecam więcej, sprawdzone, działa. Oraz kocham obrazek gudbaj lidl kiti.

    OdpowiedzUsuń
  2. dla mnie to też nie ma sensu. właściwie to nic juz nie ma sensu. nieważne czy myśli, czy tęskni. pewnie nie, bo przecież mu nie zależy.

    wiesz co ja o tym samym pomyślałam.

    OdpowiedzUsuń