Obserwatorzy

poniedziałek, 12 grudnia 2011

przed nami mgła

“ Dam Ci radę na przyszłość. Nie zaczynaj czegoś, czego nie jesteś w stanie skończyć. Nie zaczynaj czegoś, co budzi w Tobie strach. Nie zaczynaj czegoś, do czego jeszcze nie dorosłeś. ”

Zastanawiam się, czy granica między naszą dziecinnością a dorosłością odznacza się na biegu lat, miesięcy, dni, godzin, czy może sekund? Czy to jest tak, że dorastamy ciągle i ciągle, by któregoś dnia dowiedzieć się, że wciąż tej dojrzałości nam za mało? Czy może tkwimy w pieleszach przejściowych, aż do momentu, gdy zaświeci się nad nami lampka, aż pojawi się coś co zmieni nas, cały nasz świat, tak by zanikły dawne drobnoustroje?
Przecież człowiek nie może dorosnąć od tak, w tej chwili. Nie wystarczy strzelić palcami, trzeba ukrzyżować wiele odruchów, by wniknąć w świat.
Czy ja kiedyś dorosnę? Czy przestanę być formą przejściową, galaretką z mięsem uciśnionym między żebrami?

Rzadko ceni się coś pomiędzy, ale czy zawsze?
Może czasami lepiej mieć choć gram, choć szczyptę, namiastkę, urywek, niż zapadać na próżno w sen w niczym niewypełnionej przestrzeni?
Ale czy da się żyć na pół? Wszyscy ciągle czekają, na Nowy Rok, na poniedziałek, na nowy miesiąc, na chwilę, na coś ważnego, by tylko zacząć żyć. Ale przecież wszystko się kręci, nie zważając na czekania, biegnie, a my przemijamy na pół zgięci. Gotowi, do biegu… A start?
 Czy prosto żyć jest tak źle? Czy wszyscy musimy gonić za ideałami, za tym wszystkim, by później stwierdzić, że to nie to, że znowu nastała pomyłka, że się zawiedliśmy?
W dzisiejszym świecie mimo pozornego czasu przyspieszonego, obowiązują ścisłe reguły, to możesz, tego nie, ale pamiętaj, że dopiero wtedy gdy. Znowu to cholerne czekanie, aż świat przesmyknie nam przez palce, zamiast łapać za gardło, uchwycić się chociażby nogawek, jak najściślej, jak najwięcej, jak najmocniej. By chociaż parę chwil zachłysnąć się.

Bo wiesz, może to jest tak, że ja jestem źle wychowana, że nie wiem ile powinny gotować się jajka, by stwardniały, ale czy jednak? Czy to moje sumienie, czy może inni upominają mnie, że znowu wyszły na miękko?
Czy można powiedzieć, że to tłumienie pragnień? Czy może to ja, jestem w gorącej wodzie kąpana? Lecz na co mam czekać? Aż minie przypływ? Czy może, aż przyjdzie noc, by przy szczelnie zasuniętych zasłonach obgryzać paznokcie,  bojąc się nakrycia przez szarą rzeczywistość?

Naprawdę na dużo mnie stać, nie umiem się po prostu odkopać z wyrzutów, swoich, nie swoich, jakichkolwiek.
Czemu wolność w XXI wieku jest tylko pozorna, jak fatamorgana, w bardzo parny dzień? A może po prostu to strach przed odrzuceniem, jako model wybrakowany, drąży w nas przymus bycia silnym. Bo co z tego, że coś straciliśmy, gdy nasz honor przeżywa właśnie największą w świecie erekcję? Powiedz mi tylko, możesz na ucho…
Co komu po erekcji, bez uczuć?
Czy to nie polega na tym, by nie być bezdomnym? By mieć gdzie uściślić swoje więzy, krtań i otrzewną?

Czy to jest tak, że ludzie w świecie równouprawnienia, zapadają w samotne sny, przez swój strach? Przez pychę, dziwne nieswoje wartości, przyjęte jako normę społeczną?
Wyzwolenie jest pozorną relacją człowiek-człowiek, kruchą, bo pęknij, a ja cię pęknę. Wyzwolenie samo w sobie jest zakazem.
Czy człowiek wyzwolony, to człowiek wolny? Pozornie tak. Więc czemu zakłada się kajdany na dłonie i stawia ultimatum, granice, której nie można przekroczyć? Przecież wolność zobowiązuję, daję możliwość, więc czemu jest ograniczona?







Jestem tylko dzieckiem, samemu nie dorosnę.

















 






















2 komentarze:

  1. wydaje mi się, że tak naprawdę nigdy nie będziemy do końca dorośli. uczymy się, dojrzewamy przez całe życie, ale czy w zupełności jesteśmy dorośli? sama nie wiem. wolni do końca też nigdy nie jesteśmy, bo zawsze jest coś co nas ogranicza. ludzie mówią nam co mamy robić, jacy mamy być, kim zostaniemy jednocześnie każą nam być sobą, co w dzisiejszym świecie wydaje mi się niemożliwe.

    OdpowiedzUsuń
  2. Moim zdaniem nieważne jest to czy jesteśmy dorośli wiekowo, czy nie, ponieważ głupia 8 za jedynką nie sprawi, że staniemy się dojrzali uczuciowo.
    Jeżeli TY czujesz, że możesz podjąć odpowiedzialność za swoje czyny..
    Jeśli TY podejmujesz każdą decyzję dopiero gdy ją dokładnie przemyślisz.. i żyjesz z dodatkową świadomością, że każdy z nas ma prawo do błędu i jednak czujesz, że mogło być to załatwione lepiej mimo wszystko NIE ŻAŁUJESZ niczego!

    Myślę, że gdy odpowiesz sobie w głębi duszy KIM JESTEŚ możesz nazwać się osobą dojrzałą.

    OdpowiedzUsuń