Obserwatorzy

wtorek, 15 lutego 2011

poranki

...bywają ciężkie.
Ten nie był. Marzy mi się cholerny prysznic i umycie zębów, mój kac intelektualny jednak zabrania mi jakiegokolwiek przemieszczenia się w przestrzeni, nie w czasie. Czas pędzi jak oszalały, a ja się śpieszę. Rozpiera mnie szczęście, życie zaczyna wbiegać na moją bieżnie. Nic się nie zmieniło, oprócz mojej głowy, wymieniłam ją na lepszy model

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz