Obserwatorzy

czwartek, 1 września 2011

Kwiat zrywając, Ciebie biorąc

Jestem już duża, jak duże bywają ogórki konserwowe w słoiku firmy 'krakus'; oczywiście zdarzają się i te mniejsze, ale czym to jest w statystykach? Właśnie. Statystycznie mój umysł powinien składać się z mądrych maksym i idei na życie, które prowadziłyby mnie w ramiona pięknej przyszłości. Nie wspomnę o ambicjach, które powinny wylewać mi się po brzegi mojej czaszki i napełniać dłonie uformowane w miednice.
Mogłabym oczywiście napisać o tym jak cierpię, jak się zwijam, gdy Twój oddech nie pochłania moich uszu, a wzrok dłoni, jak Twoje knykcie nie układają w kłosy autostrady moich włosów a stopy nie drapią pagórków mych kolan, ale po co mam to nazywać tak dosłownie, gdy przesłowa uzupełniają mój każdy tekst, nawet wtedy, gdy ich nie wypowiem? Dlatego tak Cię łaknę, tak czekam, gdy już tuż tuż, za całe dłuuuugie, ciągnące się w nieskończoność dwie godziny będziesz mógł przyjemnie oddawać swój ciężar moim kościom i wąchać i całować mój splot słoneczny?
Jestem już duża, jak duże bywają ogórki konserwowe w słoiku firmy 'krakus'; oczywiście zdarzają się i te mniejsze, ale czym to jest w statystykach? Właśnie.
Muszę podejmować decyzje bez stanowczych słów mamy, która głaszcząc po głowie mówi :zrób tak, zrób inaczej, nie rób. Nawet mój horoskop mówi, że: "Przed Tobą wielka próba wytrzymałości. Spójrz na życie optymistycznie i uwierz w swoje możliwości. Nie pozwól by inni zachwali wiarę we własne przekonania, wykorzystaj tę konfrontację i zbierz argumenty, które pozwolą na rozbudowanie i wzmocnienie Twojej pozycji. Może uda Ci się odkryć jakąś jedną czy drugą możliwość poprawy sytuacji." 
Także muszę wziąć się za siebie, przestać kryć się za migreną, dusznościami, butelkami i białymi myślami. Za zimnej knykci i 'później'.
Dorosłość szarpie mnie za nogawki nie pozwalając biec we właściwym tempie, zmusza mnie do przyśpieszenia, do szybkich i ważnych decyzji.
Nienawidzę decydować za całe swoje życie, przecież ono też ma coś do powiedzenia. 

Począwszy od pewnego wieku, wszystkie romanse są poważne. Tak samo jak zawały.










 Te żyły znów zawiązują się na supeł, nerwy plączą się jak bluszcz, kości grają razem wspólny rytm.










W końcu znajdujesz osobę z którą możesz wszystko. Z którą uwielbiasz wszystko, począwszy od robienia kanapek poprzez rozmawianie, skończywszy na uprawianiu miłości. Osobę przy której nawet najbardziej prymitywna czynność jak spacer w deszczu potrafi być czymś niezwykłym, czymś niecodziennym. Każdy z nas czeka na osobę, dzięki której poranne wstawanie z łóżka będzie miało sens. Kiedy już ją znajdziemy, nie pozwólmy sobie jej odebrać. Szarpmy się z losem, walczymy z przeznaczeniem, ale nie pozwólmy pozbawić się szczęścia.

1 komentarz:

  1. niestety w młodym wieku trzeba podjąć naprawdę wiele ważnych dla nas decyzji. i niestety musimy przez to przebrnąć, tylko pytanie czy zdecydujemy dobrze?

    a u mnie, jak to u mnie. i dobrze i źle. on jest, jest obok, jest mój, a jednak cały czas czuję, że nie wszystko jest tak jak być powinno. chyba wymyślam sobie niestworzone problemy. muszę z tym skończyć.

    ps. nie polecam ogórków "krakus", widziałam ich produkcję ;o

    OdpowiedzUsuń